Spis treści
- Republika Zarzecza, czyli niepodległe państwo w Wilnie. Musisz tam zajrzeć, zwiedzając stolicę Litwy!
- Skąd się wzięła Republika Zarzecza?
- Zarzecze to nie Litwa! Własna konstytucja, własna waluta, własna polityka
- Pieniądz oparty o parytet piwa
- „Człowiek ma prawo kochać kota”, czyli konstytucja Republik Zarzecza
- Barlament zarzeczański
- Wolność dla Tybetu, uznanie Tajwanu
- Spacer przez Republikę Zarzecza. Co zwisa z Mostu Zarzecznego?
- Miejsce, w którym podładował się dalajlama
- Trochę anioł, trochę Bohdan Smoleń
- Nie tylko śmieszne żarty. Zabytki Zarzecza, które warto odwiedzić
Republika Zarzecza, czyli niepodległe państwo w Wilnie. Musisz tam zajrzeć, zwiedzając stolicę Litwy!
Dzielnica Užupis, czyli po polsku Zarzecze, to jeden z najbardziej uroczych zakątków Wilna i nie sposób wyobrazić sobie zwiedzania stolicy Litwy bez zajrzenia tu choćby na krótki spacer. Zarzecze to nie tylko interesująca dzielnica miasta, przesiąknięta duchem artystycznej swobody. To także niezależna Republika Zarzecza – mikronacja, której niepodległość w ramach żartu (a może i na poważnie) zarzeczanie ogłosili 1 kwietnia 1998 r.
Republika Zarzecza to jedna z najfajniejszych atrakcji Wilna. Właśnie tu jak w soczewce skupiają się specyficzne litewskie poczucie humoru, filozofia życia, stosunek do autorytetów i sztuki. Spacerując po Republice, możesz poznać zarówno historię Wilna, jak i nowe trendy w sztuce, trochę się pośmiać, ale też zadumać nad sprawami wielkiej polityki i wielkiego świata.
Dziś zabieram cię na spacer po Republice Zarzecza! Paszport nie będzie potrzebny, ale przyda się poczucie humoru i dystans do siebie i świata. Przekonaj się, jakie ważkie treści zapisano w konstytucji Republiki, czemu Zarzecze ma na pieńku z Chinami i dlaczego zarzeczański parlament nazywany jest Barlamentem.
Skąd się wzięła Republika Zarzecza?
Zarzecze to najmniejsza dzielnica Wilna. Od Starego Miasta oddziela je rzeka Wilejka, nad którą przerzucono cztery mosty. Środkiem dzielnicy biegnie ulica Połocko. Trudno wyznaczyć jakieś konkretne centrum, ale mocnym kandydatem może być np. plac z Aniołem Zarzecznym przy ul. Užupio.
Dzielnica Zarzecze na mapie Wilna:
Pierwsze wzmianki o Zarzeczu pochodzą z XV w. i nie są zbyt pochlebne dla przedmieścia, leżącego poza obronnymi murami Wilna i najwyraźniej przyciągającego różne pokątne typy. Dopiero w XX w. Zarzecze zaczęło budować swoją reputację dzielnicy artystycznej, wileńskiej bohemy. W latach 30. w okolicy mieszkało już kilka znanych postaci, np. poeta Konstanty Ildefons-Gałczyński z żoną Natalią (tu urodziła się ich córka Kira), a także malarz Ferdynand Ruszczyc.
Jednak współczesne zarzecze, nazywane „wileńskim Montmartre” i porównywane do kopenhaskiej Christianii, z jego niepowtarzalną atmosferą, jest tak naprawdę dość młode i wiąże się ściśle z projektem artystyczno-satyrycznym, jakim jest Republika Zarzecza.
W końcu lat 90. XX w. w okolicy mieszkali zarówno robotnicy, pracujący w warsztatach nad Wilejką, jak i przedstawiciele wolnych zwodów i studenci Wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych. To nietypowe połączenie wytworzyło specyficznego ducha niezależności, swobody artystycznej i politycznej przekory.
Wreszcie nastąpił moment przełomowy i wiekopomny: 1 kwietnia 1998 r. mieszkańcy Zarzecza ogłosili niepodległość. Proklamowano Republikę Zarzecza, a na jej prezydenta wybrano reżysera i poetę, Romana Lileikisa. Szybko przystąpiono do świętowania, co było łatwe, bo proklamacja niepodległości miała miejsce w knajpie Kawiarnia Zarzecze, wówczas jedynym porządnym lokalu w całej dzielnicy.
Zarzecze to nie Litwa! Własna konstytucja, własna waluta, własna polityka
1 kwietnia jest do dziś świętowany w Republice jako Dzień Niepodległości. Z tej okazji przy granicznym Moście Zarzecznym otwiera się nawet urząd celny Republiki Zarzecza i chętni mogą dostać do paszportu pieczątkę z wizą Republiki. W przypadku braku stosownych dokumentów, dopuszcza się złożenie pieczęci na czole petenta.
Republika Zarzecza bywa nazywana projektem satyrycznym, ale mieszkańcy traktują ją bardzo poważnie. Zarzecze ma własny rząd, armię, godło, hymn, konstytucję i walutę.
Poznajmy bliżej atrybuty zarzeczańskiej niezależności.
Pieniądz oparty o parytet piwa
Lokalny pieniądz, EuroUzas, jest jedną z najmocniejszych walut na Ziemi. Opiera się na parytecie piwa: 1 uzas = 1 piwo. Biorąc pod uwagę, że piwo w barze na Starym Mieście w Wilnie kosztuje ok. 5 euro, można powiedzieć, że uzas jest wart prawie pięć razy więcej od franka szwajcarskiego czy funta brytyjskiego. Zarzecze to potęga!
„Człowiek ma prawo kochać kota”, czyli konstytucja Republik Zarzecza
Konstytucja Republiki jest światłem dla narodów świata. Wymyślili ją – podobno w trzy godziny – znakomici obywatele Republiki, panowie Romas Lileikis i Tomas Czepaitis. Przetłumaczono ją już na ponad 50 języków, także na polski. Zawiera takie zapisy, jak na przykład:
- Człowiek ma prawo mieszkać obok Wilejki, a Wilejka płynąć obok człowieka
- Człowiek ma prawo się mylić
- Człowiek ma prawo umrzeć, ale nie jest to jego obowiązkiem
- Człowiek ma prawo kochać kota i opiekować się nim
- Kot nie musi kochać swego gospodarza, ale w trudnej chwili powinien mu pomóc
- Człowiek ma prawo czasem nie wiedzieć, czy ma jakieś obowiązki
- Człowiek powinien pamiętać swoje imię
Tablice z pełnym tekstem konstytucji Zarzecza umieszczono na murze pod poniższym adresem:
Barlament zarzeczański
Zarzeczanie są bardzo praktyczni i nie lubią niepotrzebnie szastać pieniędzmi. Dlatego zamiast budować dla swego rządu osobną siedzibę, kontynuują tradycję obradowania w Kawiarni Zarzecze. Właśnie dlatego parlament Zarzecza nazywany jest Barlamentem. To jedyne ciało ustawodawcze na świecie, którego członkowie przegłosowują ustawy i raczą się piwem w tym samym pomieszczeniu, często w tym samym czasie. To może tłumaczyć część zapisów konstytucyjnych.
Kawiarnia Zarzecze – Uzupio Kavine – na mapie Wilna:
Wolność dla Tybetu, uznanie Tajwanu
Zarzecze prowadzi też własną politykę zagraniczną. Republika weszła do Unii Europejskiej o rok wcześniej niż Litwa. 1 kwietnia 2001 r. jej niepodległość uznały USA, Wielka Brytania i Japonia. W 2004 r. Republika podpisała pakt przyjaźni z Litwą (co tłumaczy brak kontroli paszportowej we wszystkie dni z wyjątkiem 1 kwietnia), a od 2019 r. Holandia gwarantuje bezpieczeństwo Republiki w ramach NATO (armia zarzeczańska istnieje, ale składa się z mniej niż 10 osób).
Republika Zarzecza wspiera Tybet. Mają tu nawet Skwer Tybetański, ozdobiony kamienną mandalą autorstwa miejscowego artysty, Rimantasa Sakalauskasa. Na odsłonięciu mandali w 2013 r. obecny był – to nie żart! – sam dalajlama XIV, który zresztą odwiedził Litwę już trzy razy.
Skąd taka miłość dalajlamy do Litwy? Odłóżmy na razie żarty na bok, bo sprawa jest poważna i bardzo interesująca. Otóż Litwa jako jedno z nielicznych państw na świecie otwarcie przeciwstawia się Chinom i nie tylko domaga się uznania niepodległości Tybetu, ale też przyjmuje zupełną niezależność Tajwanu. Od 2021 r. w Wilnie działa oficjalne przedstawicielstwo Tajwanu.
Co w tym dziwnego, przecież Polska też uznaje niepodległy Tajwan! Nie do końca, różnica jest subtelna. Otóż większość państw, które utrzymują stosunki dyplomatyczne z Tajwanem, nie stosują jednak nazwy wyspy, by nie drażnić Chin. Zazwyczaj zamiast Tajwan używa się słowa Tajpej. Na przykład w Warszawie działa Biuro Przedstawicielskie Tajpej, a nie ambasada Tajwanu. Inaczej w Winie – tu otwarcie używają nazwy Tajwan, co tak złości Chińczyków, że wciągnęli Litwę na czerwoną listę politycznych wrogów i nie chcą z nią handlować swoim tanim badziewiem. Litwa musi sprowadzać chińskie towary przez pośredników – swoich europejskich sąsiadów.
Skwer Tybetański na mapie Wilna:
Spacer przez Republikę Zarzecza. Co zwisa z Mostu Zarzecznego?
Sporo opowiedziałem ci o Zarzeczu, teraz pora je zwiedzić.
Idee Republiki Zarzecza komunikowane są przybyszom z innych krajów w różny sposób, ale przede wszystkim wizualnie, głównie za pomocą sztuki. Zarzecze aż pęka w szwach od wszelkiego rodzaju przejawów działalności twórczej: od graffiti na ścianach, przez rzeźby i murale, po instalacje artystyczne, które spotkać można na każdym kroku. Spacer po Republice jest jak wyjście na wernisaż, tyle że nikt nie nosi krawata.
Już przy Moście Zarzecznym na granicy z Litwą oczom spacerowiczów ukazuje się nietypowa galeria sztuki: obrazy i zdjęcia, przymocowane do ściany nabrzeża w taki sposób, by najwygodniej było je oglądać z tarasu Kawiarni Zarzecze. Obok obrazów z wnęki w ścianie wychyla się rzeźba Syrenki, stworzona przez Romasa Vilciauskasa w 2002 r. Po lewej stronie oczom turystów ukazuje się coś jeszcze dziwniejszego: kolorowa ławeczka, zwisająca na łańcuchach przerzuconych przez Most tuż nad powierzchnią rzeki Wilejki. To Huśtawka Przeznaczenia. Chętni mogą na niej usiąść, o ile nie przeszkadza im zmoczenie nóg w zimnej wodzie. Podobno prąd w tym miejscu jest dość silny, ale warto spróbować - dojście do ławeczki bez przewrócenia się to dobry znak i wróżba szczęścia.
Huśtawka Przeznaczenia na mapie:
Miejsce, w którym podładował się dalajlama
Kawałek dalej, w uroczym zaułku, zamazanym od góry do dołu uliczną sztuką, mieści się siedziba Inkubatora Sztuki Zarzecza, społeczności artystów, założonej w 1996 r. przez studentów Wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Można tu pod gołym niebem i całkiem za darmo oglądać obrazy i instalacje, pobudzające wyobraźnię i skłaniające do refleksji nad życiem i światem (a niektóre tylko zabawne).
Wystawiane tu dzieła członków Inkubatora często się zmieniają, jednak kilka najwyraźniej zadomowiło się na stałe. Należy do nich specjalna stacja do ładowania mistycznej energii (podobno korzystał z niej dalajlama i uznał, że działa bez zarzutu), a także urocza rzeźba, ukazująca Chrystusa z plecakiem (może idzie z pielgrzymką do Ostrej Bramy?).
Inkubator Sztuki na mapie:
Trochę anioł, trochę Bohdan Smoleń
Punktem centralnym Republiki Zarzecza jest plac z majestatycznym posągiem, ukazującym Anioła Zarzecznego. Rzeźba stoi na cokole, wysokim na 8,5 m, i ukazuje anioła, dmącego w wielką tubę, z której – wedle oficjalnej interpretacji – dobywa się powiew swobody.
Anioł ma podobno twarz Zenonasa Szteinysa, jednego z założycieli i najbardziej zasłużonych obywateli Republiki. Rzeczywiście, zarzeczański posłaniec Niebios ma twarz zauważalnie wschodnioeuropejską, co w połączeniu ze wzniosłą pozą daje efekt dość humorystyczny. Wyobraź sobie Nike z Samotraki z głową Bohdana Smolenia – wizja godna Republiki Zarzecza.
Naprzeciw Anioła znajduje się ujęcie wody, wokół którego w dawnych czasach zaczęli się gromadzić pierwsi mieszkańcy Zarzecza. Do dziś można z niego za darmo czerpać wodę, a w Święto Niepodległości Republiki 1 kwietnia z wysłużonych kranów płynie – kto by się spodziewał? – piwo.
Anioł Zarzecza na mapie:
Nie tylko śmieszne żarty. Zabytki Zarzecza, które warto odwiedzić
Choć Republika Zarzecza to projekt zabawny i lekki, nakierowany na wyrażanie siebie i swojej wolności za pomocą sztuki, samo Zarzecze jest dzielnicą o długiej i ciekawej historii. Widać to w jego bardziej poważnych pomnikach i rzeczywistych zabytkach. Podobnie jak zabawną sztukę, takie pamiątkowe miejsca można spotkać praktycznie na każdym kroku, spacerując po Zarzeczu.
Nieopodal posągu Anioła w ścianę budynku wmurowano tablicę, a obok niej wisi kamienny płaszcz. To tzw. szynel Wiwulskiego. Tablica i płaszcz upamiętniają Antoniego Wiwulskiego, architekta, który zaprojektował m.in. Pomnik Grunwaldzki w Krakowie i słynne krzyże na Wzgórzu Trzykrzyskim w Wilnie. Właśnie w tym miejscu Wiwulski miał pełnić wartę jako członek Samoobrony Wileńskiej w czasie obrony miasta przed bolszewikami w 1919 r. W środku zimnej nocy do Polaka podszedł zmarznięty i wygłodzony żołnierz. Wiwulski oddał mu swój płaszcz, ratując go przed kompletnym wychłodzeniem. Niestety sam nabawił się zapalenia płuc i zmarł. Jego miłosierny i tragiczny w skutkach czyn został upamiętniony kamiennym płaszczem, który już na zawsze wisi przy ścianie domu i może służy duchom Wilna w zimne noce.
Szynel Wiwulskiego na mapie Zarzecza:
Innym ważnym miejscem, które warto odwiedzić w czasie spaceru po Zarzeczu, jest Cmentarz Bernardyński. To nekropola założona w 1810 r., na której leżą pochowani członkowie dawnej elity Wilna: malarze, artyści, profesorowie dawnego Uniwersytetu Wileńskiego, działacze oświatowi i polityczni. Wśród polskich nazwisk warto wymienić np. lekarza Józefa Bielińskiego, filantropkę Teklę Iwicką, malarza Kanutego Rusieckiego czy poetę Leona Borowskiego. Cmentarz odegrał też pewną rolę w wielkich wydarzeniach dziejowych, np. w czasie powstania styczniowego w 1863 r. właśnie w jednej z tutejszych krypt składowano broń używaną do walki z siłami caratu.
Cmentarz Bernardyński został zamknięty w latach 90. XX w. W 2005 r. zakończono jego gruntowną restaurację, przeprowadzoną wspólnymi siłami rządów i pozarządowych organizacji Polski i Litwy. Dziś można tu oglądać zabytkowe groby i pomniki, z których za najpiękniejszy uchodzi Anioł – znowu anioł! – Pokoju, zdobiący grób rodziny Mareniczów.
Cmentarz Bernardyński na mapie Wilna:
Na tym kończy się nasz spacer po Republice Zarzecza. Jeśli podoba ci się koncept satyrycznego mikro-państwa, zajrzyj na oficjalną stronę Republiki, by poznać więcej historycznych faktów i obyczajów, wyróżniających mieszkańców tego państwa.
Przyjechałem do Wilna na zaproszenie oficjalnej litewskiej organizacji turystycznej Lithuania Travel. Po Zarzeczu oprowadzała mnie pani Julija Baniukevic, znakomita przewodniczka, która w dodatku świetnie mówi po polsku. Jeśli jesteś akurat w Wilnie i chciałbyś wybrać się na wycieczkę po najciekawszych zakątkach miasta, napisz do Juliji na Facebooku i umów się na spacer.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Podróży codziennie. Obserwuj Stronę Podróży!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?