Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O „Mieczu” mówią tylko dobrze. Takim był policjantem i kolegą. Zginął w wypadku w Wabczu

Monika Smól
31-letni mł. asp. Marek Mieczkowski policyjny mundur założył jedenaście lat temu
31-letni mł. asp. Marek Mieczkowski policyjny mundur założył jedenaście lat temu archiwum GP/nadesłane KPP Chełmno
Mł. asp. Marek Mieczkowski zginął w piątek (trzynastego!) podczas służby. Jechał przez Wabcz - motocyklem, mokrą od deszczu drogą krajową nr 55. Opłakuje go rodzina, przyjaciele, koledzy mundurowi.

Trwa śledztwo, które ma ustalić przyczynę wypadku i śmierci policjanta, którego wszyscy wspominają w supertlatywach.
Marek Mieczkowski - w służbie od 11 lat, od 7 - w drogówce. Młodszym aspirantem został w lipcu 2015 roku. Autorytet dla wielu młodszych policjantów. Spokojny, opanowany, taktowny z zawsze uśmiechniętą twarzą.

A wołali do niego "Miecz"

W pracy przylgnął do niego pseudonim „Mieczek”. Reagował też na zawołanie „Miecz”.

- Marek był człowiekiem o wielkim sercu, najlepszym przyjacielem - mówi Krystian Tyburski. - Pracowaliśmy razem w Ruchu Drogowym. Łączą nas niezapomniane wspomnienia. Był autorytetem dla młodych funkcjonariuszy, zawsze pomocny, pogodny i roześmiany. Dbaliśmy o bezpieczeństwo na drogach powiatu chełmińskiego. Jego hobby to był sport, ale łączyła nas też wspólna pasja -motocykle, na których wiele czasu w służbie jeździliśmy. Poza pracą spędzaliśmy wspólnie wolny czas. Podkreślał, że rodzina jest najważniejsza. Jego śmierć jest okropną tragedią, czymś niezrozumiałym. Chciałbym go jeszcze spotkać, ale wiem, że to niemożliwe. Był wielkim człowiekiem.

- O Marku mogę mówić w samych superlatywach...żył tą pracą - wspomina kolega z ruchu drogowego, który chce być anonimowy. - Posiadał ogromną wiedzę,którą dzielił się z mniej doświadczonymi. Nigdy nie odmawiał pomocy w pracy. Zawsze uśmiechnięty i lubił pożartować.

- Mądry, uczynny, pomocny - te słowa dają obraz człowieka, którym był Marek - mówi nadkom. Andrzej Szczepański, komendant powiatowy policji w Chełmnie. - Jakim był wspaniałym policjantem i kolegą mogliśmy się przekonywać od 2007 roku, gdy wstąpił do służby. Wzorowy funkcjonariusz. Reprezentował jednostkę na wojewódzkich konkursach „Policjant Ruchu Drogowego”. Niejednokrotnie niósł pomoc ofiarom wypadków i działał na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców powiatu. Policjant ruchu drogowego z krwi i kości. Miał szeroką wiedzę, był profesjonalistą. Był wspaniałym człowiekiem też w życiu prywatnym. Byłem w delegacji służbowej na jego ślubie. Pamiętam, gdy byłem zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w Chełmnie, Marek przyszedł do mnie i zapytał czy mógłby pełnić służbę w Zespole Ruchu Drogowego, bo bardzo go to interesuje. Z uwagi na to, że i ja byłem policjantem drogówki i wiedziałem jak trudna jest to służba poinformowałem, że czeka go duże wyzwanie. Marek powiedział, że jak tylko dam mu szanse to podoła zadaniom, co potwierdzała jego służba. Dzięki zapałowi, pracowitości, empatii został awansowany do stopnia mł. aspiranta.

Wypadek w Wabczu. Zginął 31-letni policjant

Także strażacy podkreślają jak sumiennym mundurowym.

- Marek był funkcjonariuszem policji, którego z racji jego obowiązków strażacy często spotykali podczas akcji ratowniczych na drogach powiatu chełmińskiego - mówi kpt. Tomasz Guzek, oficer prasowy KP PSP Chełmno. - Wspominamy go jako profesjonalnie przygotowanego, bardzo sympatycznego i koleżeńskiego. Składamy kondolencje rodzinie i kolegom policjantom.
Była oficer prasowy KPP w Chełmnie ciepło go wspomnienia.

Defiladowy krok i uśmiechnięta twarz

- Jedenaście lat wspólnej pracy i tylko same pozytywne wspomnienia - mówi Agnieszka Sobieralska. - Zawsze uśmiechnięty, wesoły i pomocny. Trochę mu głowy pozawracałam prosząc o wspólne wizyty w szkołach, aby pokazać uczniom sprzęt policyjny. Poza tym, zawsze odebierał telefon lub oddzwonił, gdy jako rzecznik miałam pytania do zdarzeń drogowych. Nawet w czasie wolnym i po nocce. Niby nic, a jednak. I ten jego defiladowy krok...

Czytaj koniecznie: W Wabczu zginął mundurowy na służbie, a policja nabiera wody w usta

- Miałem przyjemność śledzić karierę i rozwój zawodowy Marka od pierwszego dnia jego służby - mówi Sławomir Mahlzan. - Jego postępy były widoczne w każdym elemencie służby. Ze strony etycznej jest nadal wzorem do naśladowania. Służył pomocą młodszym kolegom. Zawsze zdyscyplinowany i wzorowo przygotowany. Decyzje podejmowane na drodze z nabywanym doświadczeniem były zawsze merytorycznie poprawne. Wśród kolegów był lubiany. Nie przyppminam sobie, by przez cały okres służby były jakiekolwiek skargi ze strony obywateli czy kierowców, bo głównie oni mieli na co dzień z nim bezpośredni kontakt. Był wielokrotnie nagradzany za sumienna pracę - zasłużenie, nie za kolesiostwo. Jestem na emeryturze, ale mogę powiedzieć, że komenda straciła dobrego nauczyciela. Nie mogę w to uwierzyć i chcę złożyć żonie i najbliższym Marka szczere kondolencje.

Burmistrz Chełmna wspomina policjanta w pozytywach.

- Sympatyczny, uśmiechnięty i nigdy nie narzekał - komplementuje Mariusz Kędzierski. - Był zadowolony z życia. Często pilotował nam imprezy, na przykład biegi im. Jana Schmeltra.

A wójt gminy Stolno dodaje, że nie dość, że miał żonę z jego gminy - z Rybieńca, to był jego sąsiadem w Grudziądzu.
- Mijaliśmy się na Paderewskiego - mówi Jerzy Rabeszko. - Miał żonę, dwójkę dzieci.

Zmieniony jest termin Wojewódzkich Obchodów Święta Policji planowanych dziś w Toruniu. Nie ma jeszcze nowej daty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na chelmno.naszemiasto.pl Nasze Miasto