Żywe posągi ozdobiły główny chełmiński deptak [zdjęcia]

Wzięło w nim udział siedem placówek z powiatu. Posągi wróciły do po kilku latach nieobecności i przez ponad godzinę zdobiły ul. Grudziądzką.
- Na pomysł festiwalu wpadła nasza nauczycielka Katarzyna Petr - mówi Aleksandra Głowacka, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Chełmnie. - Lubimy tę imprezę, dzieci też, to fajna promocja miasta i dlatego rozmawialiśmy z dyrektorem ChDK, by festiwal znalazł się w kalendarzu imprez. To zabawa, ale i forma terapii, rewalidacji społecznej dla osób niepełnosprawnych. Chętnie będziemy częściej włączać się w tej formie w różne przedsięwzięcia.

Laureata wskazała komisja i publiczność. Ci drudzy - wrzucając do puszki znajdującej się przy posągu pieniądze. - Najwięcej zebrał „tańczący chłopiec” - Daniel z Domu Dziecka i to go wskazała publiczność - mówi Katarzyna Petr. - Z kolei komisja wybrała wędkarza - Łukasza z Warsztatów Terapii Zajęciowej.

Swoje postacie wystawiły też, Dom Pomocy Społecznej w Mgoszczu - „Mały książę i róża” - pani Bożenka, Gimnazjum nr 1 - „Titanic” Asia i Darek, Gimnazjum nr 2 - „Kleopatra” - Weronika. SOSz-W miał dwa posągi - „Magneto” i „złotą damę”.
Pierwszy festiwal odbył się w 2009 r., po szkoleniu „Drama” z Holendrami. W roli żywych posągów wystąpili nauczyciele. Od 2012 r. była przerwa.
- Trudno zebrać osoby, które chcą się włączyć, zostać żywym posągiem - przyznaje Katarzyna Petr. - Tym bardziej cieszy nas, że się udało. I że wszyscy zebrane pieniądze, 1130 złotych, przekazali na szczytny cel - rehabilitację Sandry Bitau, naszej uczennicy, która jest w śpiączce.
- Jesteśmy najszybciej zarabiającą firmą - śmieje się dyrektor SOSz-W. - Ponad tysiąc złotych w ponad godzinę.