Turystyka i promocja w Chełmnie są najważniejsze? Spór o wydziały

Radny Jacek Kordowski wywołał temat tego, że miasto żyje z turystyki, a nie bardzo kto ma się nią w mieście możliwość zająć.

- Jak wygląda praca referatu, skoro jest w nim chyba jedna osoba i to w niepełnym wymiarze godzin? - pytał Jacek Kordowski. - Turystyka, promocja są bardzo ważne, na nią miasto jest skazane. Wzmocnimy go?

Burmistrz od razu zapewnił rajcę, że taki ma plan.

- Jednej osobie ciężko podołać z tyloma obowiązkami - odparł Mariusz Kędzierski.

Radny Remigiusz Mikrut stwierdził, że o promocję trzeba dbać. I można to zlecić profesjonalistom lub kogoś zatrudnić.
Burmistrz przypomniał, że już cztery lata temu miał być oddzielony referat turystyki od oświaty i wtedy się nie udało.

- Nie zgodziłbym się jednak z tym, że najważniejszy w urzędzie jest ten wydział - zaznaczał burmistrz. - Nie ma ważnych i ważniejszych, na równi istotny jest inwestycji, finansowy czy gospodarowania nieruchomościami. Zgodzę się natomiast z tym, że wydział promocji musi być w Chełmnie mocny. I prawda jest, że można różne zadania zlecić wyspecjalizowanym firmom, ale za darmo tego nie zrobią.

Głos zabrał też radny Grzegorz Dzikowski.

- Wydział promocji powinien być najważniejszy, inne - ważne - wskazywał radny Dzikowski. - I ta promocja powinna być ważniejsza niż była dotąd. Może powinna się tym zająć odpowiednia osoba, może młodzi ludzie by się sprawdzili np. organizatorzy Nine Hills Festival?

Burmistrz podkreśla, że w referacie turystyki została tylko Elżbieta Pawelec. Jest więc samodzielne stanowisko ds. promocji turystycznej PR.

- Zatrudnienie kolejnych osób to sprawa na kolejną kadencję - mówi Mariusz Kędzierski. - Nie podejmę żadnego ruchu do końca listopada. Trzeba stworzyć tam minimum jeden etat i nie ma szans przerzucić tam urzędnika innego wydziału. To ważny referat, ale nie można mówić, że najważniejszy. Przetargi na ulice i inwestycje też same się nie robią. A ci, którzy organizują Nine Hills Festival mają budżet 450 tys. złotych. Wystarczy to porównać z naszą największą imprezą - Walentynkami Chełmińskimi, których budżet to 100 tys. złotych. Oczywiste jest, że można zrobić więcej mając kilka razy więcej pieniędzy.