Starosta chełmiński: Nie zamknę instytucji ani urzędu

Starosta tłumaczy, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek.

- Nie można się nakręcać, bo zagrożenie jest, ale śmiertelność - patrząc na światowe statystyki - nie jest duża - 2-3 procent - mówi Zdzisław Gamański. - Specjaliści mówią, że niektózy mogą być zainfekowani i chodzić z tym wirusem, nawet nie wiedząc, że byli chorzy. Trzeba uczulić osoby starsze, chore, bo są słabsze. Trzeba również uważać w szpitalu.

Starosta mówi, że największą ostrożność trzeba wykazać w szpitalu.

- Trzeba chronić lekarzy, pielęgniarki, maseczki, okulary - tego nie może dla nich zabraknać, bo jesli oni zachowują to kto będzie udzielał pomocy i leczył? - podkreśla starosta. - Ważne jest zachowanie higieny, unikanie wielkich skupisk ludzkich. Na dwa tygodnie zamknięto szkoły, ale przecież potem też żyć będzie trzeba. Odnotowujemy zakażenia wirusem, jak każdą inną infekcja - i ludzie przechodzą ją różnie - słaby organizm może z powikłaniami, ale po grypie również mogą byc powikłania.

Starosta mówi, że w powiecie chełmińskim zamknięte będą tylko szkoły.

- Co z tego, że zostały zamknięte, skoro działają np. urzędy - mówi Zdzisław Gamański. - Tu przewijają się różni ludzie, na przykład w wydziale komunikacji rejestrują samochody, które przywieźli z Niemiec czy Francji. Nie możemy zamknąć urzędu, ponieważ ona ma trzydzieści dni na rejestrację auta, inaczej zapłaci karę. Myślę, że na razie trzeba we wszystkim zachować umiar i rozsądek, np. w naszym budynku częściej dezynfekowane są klamki, poręcze. Uważam, że dopiero gdyby wybuchła epidemia z wysoką śmiertelnością - wtedy należy zaostrzyć działania. Na razie pracujmy normalnie. O zamykaniu urzedu ani myślę w tej chwili.

Odwołana została konefrencja zaplanowana w pierwszych dniach kwietnia, dotycząca przemocy w rodzinie i zapobieganiu uzależnieniom. Starosta nie będzie też organizowałkonferencji, imprez.

Zapytany czy zrobił zapasy żywności, środków higenicznych w domu starosta zapewnia, że wyłącznie standardowe.

- Zapasów wielkich nie robię, zakaldy pracują, może czegoś nie być w sklepach, ale tylko przez chwilę - mówi Zdzisław Gamański. - Wszystko robię standardowo, staram się też, aby emocjom nie uległa moja rodzina.