Michał Kołodziejczak, lider AGROunii, na rynku w Chełmnie. Zdjęcia

Smaki Kujaw i Pomorza - Sezon 4 odcinek 20

Michał Kołodziejczak spotkał się z mieszkańcami Chełmna - przedsiębiorcami, rolnikami, a także zwykłymi "Kowalskimi", których przeraża galopująca inflacja i bliskie są tematy np. rosnących rat kredytów hipotecznych, bo odczuwają je we własnym portfelu. Do spotkania doszło dziś po południu (6.09.2022) na chełmińskiej starówce. Lider AgROunii podkreślał, że cieszy się ze spotkania z mieszkańcami.

- Chciałbym pokazać, że może w Polsce funkcjonować inny rodzaj polityki niż obecnie - mówił Michał Kołodziejczak. - Społeczeństwo polskie myśli podobnie, ale jest podzielone. Może być inaczej. kryzysy i nowe zagrożenia będą rodziły się, jak grzyby po deszczu. Rok temu było wiadomo, że gaz zaczął drożeć. Nie ma nawozów.

Wskazywano uwagę gościa z AGROunii na niszczenie małych firm przez te wielkie.

- Owoce, warzywa robione sztucznie, niezdrowe, sztucznie naświetlane lampami - zauważył jeden z mieszkańców.

- Trzeba zapobiec kryzysowi z żywnością - trzeba odnowić uprawę ziemniaków, hodowlę świń. A jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie może eksportować ziemniaków choćby do Niemiec. To też trzeba zmienić. Produkujemy np. zaledwie schabu 30 procent tego, ile zjadamy. Trzeba reagować, zabezpieczyć potrzeby Polaków, by tego wszystkiego nie szukać po całym świecie.

- Do Chełmna lider AGROunii przyjechał w ramach zaplanowanych spotkań z mieszkańcami kolejnych województw - informuje Bartosz Kubacki, sołtys Bieńkówki. - W naszym województwie zaproponowano m.in. Toruń, Brodnicę i Chełmno. Michał Kołodziejczak odwiedza zarówno mieszkańców dużych miast, jak i małych. To taki przedwyborczy objazd, ponieważ AGROunia została zarejestrowana i jej przedstawiciele wezmą udział w wyborach. Na te spotkania może przyjść każdy. Przede wszystkim chodzi o wymianę twarzy, które są w polityce od lat, na nowych, z nową energią, pomysłami. Nie tylko rolników, ale ludzi przedsiębiorczych, przedstawicieli biznesu, którym zależy by wieś z miastem się nie kłóciły.

Rolnik z Bieńkówki przyznaje, że zbiory w tym roku były jedne z lepszych od lat, jednak pojawiły się za to inne problemy.

- Nie ma stabilizacji cenowej, problemem są ceny nawozów - jedna tona saletry kosztująca wcześniej 1 tys. złotych teraz kosztuje ponad 5 tys. złotych - dodaje Bartosz Kubacki. - 500 złotych dopłat nie pokrywa tej różnicy. Plantatorzy używają bardzo drogich środków. Emerytom ciężko wyżyć z emerytur z KRUS, tym bardziej, że ceny rosną, opał jest bardzo drogi. Emeryci będą głodować i zamarzać. Na to wszystko wpływa sytuacja na Ukrainie, rekordowa inflacja.