Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inspekcja pracy działa w FAM Chełmno! Wiemy, jak doszło do wypadku

Redakcja
61-latek z Chełmna trafił do szpitala
61-latek z Chełmna trafił do szpitala Czytelnik
Znamy szczegóły nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło w środę po południu w Fabryce Akcesoriów Meblowych FAM w Chełmnie.

- 52 letni mężczyzna jadąc wózkiem widłowym uderzył w drabinę, na której stał 61-letni chełmnianin - mówi asp. Dorota Lewków, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Mężczyzna spadł z drabiny. Zadysponowany helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował poszkodowanego do szpitala w Grudziądzu.

Wypadek w firmie! W Chełmnie wylądował śmigłowiec ratowniczego pogotowia [zdjęcia]

Policjanci będący na miejscu wykonali oględziny, zabezpieczyli ślady i ustalili świadków zdarzenia. Prowadzone postępowanie wyjaśni przyczyny i okoliczności wypadku.

Dyrektor Grzegorz Wróblewski z FAM mówi, że świadkiem naocznym zdarzenia nie był, a wersji innych pracowników przekazywać do wiadomości publicznej nie chce.

- W zakładzie działają służby Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy - informuje Grzegorz Wróbel. I dodaje, że na razie nie mają szczegółowych informacji dotyczących zdrowia poszkodowanego pracownika. - Nikt z rodziny nas nie był u nas, a informacje przekazywane są przez lekarza tylko rodzinie. Zaoferujemy pomoc, gdy będziemy wiedzieli więcej.

W chełmińskim FAM-ie zatrudnionych jest 340 osób.
- Z naszych informacji wynika, że na razie skutki wypadku, do którego doszło w fabryce w Chełmnie nie są poważne - mówi Waldemar Adametz, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy ds. Prawno-Organizacyjnych w PIP w Bydgoszczy. - Poszkodowany doznał jednak urazu głowy i wszystko może się zmienić. Czekamy na informacje. Pan przebywa w szpitalu w Grudziądzu. To elektryk, który stał na wysokości około dwóch metrów na drabinie i wymieniał bezpieczniki. te znajdowały się na wysokości czterech metrów. Aluminiowa drabina ustawiona była za silikonową kotarą. Stała na drodze transportowej wózków widłowych wożących palety. Operator wózka nie zauważył tego, że za kotarą ktoś jest. Zahaczył jadąc drabinę, zachwiała się i elektryk spadł.

Zastępca dyrektora potwierdza, że poszkodowany był przytomny, gdy na miejsce wypadku dotarło pogotowie.

- Możemy mówić o szczęściu w nieszczęściu, ponieważ poszkodowany mógł zostać przejechany i przygnieciony przez wózek widłowy - dodaje Waldemar Adametz. - Inspektor działający na miejscu zdarzenia bada przyczyny i okoliczności, sprawdza czy zostały zachowane procedury dotyczące tego, w jaki sposób mają być wymieniane bezpieczniki.

I podkreśla, że zarówno elektryk, jak operator wózka widłowego powinni wiedzieć o sobie, że mogą się w tym momencie w tym miejscu spotkać.

- Tam była zła organizacja pracy, ponieważ miejsce w którym pracował elektryk powinno być wydzielone i oznaczone - dodaje Waldemar Adametz. - Ponadto, kotara silikonowa była stara, brudna, nie było przez nią widać pracującego elektryka. Wymiana bezpieczników trwa chwilę, można było zamknąć na ten moment - taśmą - tę trasę przejazdu wózków widłowych. Albo chociaż umieścić napis "uwaga".

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Inspekcja pracy działa w FAM Chełmno! Wiemy, jak doszło do wypadku - Gazeta Pomorska

Wróć na chelmno.naszemiasto.pl Nasze Miasto