Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grudziądzki szpital zmarnował kilkadziesiąt testów na koronawirusa zrobionych w Chełmnie

Monika Smól
Monika Smól
Dyrektor szpitala w Chełmnie cieszy się, że medycy z Pogotowia Ratunkowego i Izby Przyjęć wrócili do pracy
Dyrektor szpitala w Chełmnie cieszy się, że medycy z Pogotowia Ratunkowego i Izby Przyjęć wrócili do pracy Czytelnik
Próbki medyków z Chełmna ze szpitala jednoimiennego w Grudziądzu zostały za późno dostarczone do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. Niedawno informowaliśmy, że wymazy ich trzeba było natychmiast powtarzać, bo zaginęły w lodówkach grudziądzkiego szpitala. Te informacje potwierdzają się.

Informację o zagubionych w grudziądzkim szpitalu próbkach medyków z Chełmna, a w tym także starosty chełmińskiego, otrzymaliśmy na początku kwietnia. Sprawa obiecał zająć się wojewoda kujawsko-pomorski. Jednak od dwóch tygodni nie dostaliśmy informacji od jego rzecznika prasowego w tej sprawie. Po naszym kolejnym piśmie – do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy - otrzymaliśmy odpowiedzi Sanepidu.

W Chełmnie śmieci mają nie być anonimowe. Jest projekt, który zmusi do segregacji

Pisaliśmy do WSS-E w Bydgoszczy o tym, że część medyków ze szpitala w Chełmnie, którzy byli w kwarantannach w domach i w Europejskim Centrum Wymiany Młodzieży w Chełmnie, miała dzień po dniu pobierane próbki, ponieważ te z 5 kwietnia zaginęły w szpitalu jednoimiennym w Grudziądzu. Tak wyjaśniano niektórym z ponownie badanych. Po artykule informującym o tym, rzecznik prasowa szpitala jednoimiennego w Grudziądzu zadzwoniła do nas zapewniając, że u nich próbki z 5 kwietnia nie zginęły, a ich zespół dowiózł je do WSS-E w Bydgoszczy 7 kwietnia, po czym - na drugi dzień - odebrali telefon z prośbą o natychmiastowe powtórzenie testów tłumaczac, że nie dotarły - i ich tam nie ma.

8 kwietnia testy powtórzono. Jak mówi Izabela Hirsch-Lewandowska, rzecznik grudziądzkiej lecznicy, pobieranie testów trwało do późnej nocy, a już w czwartek były znane wyniki. Podkreśla, że te badania zrobili w grudziądzkim laboratorium, bo dyrektor szpitala zadecydował, by nigdzie ich nie wysyłać. Okazało się, że wynik wyszedł negatywny dla wszystkich badanych. I wtedy znalazły się próbki z pierwszego badania, które podobno trafiły do… laboratorium w Poznaniu.

Testy powtarzano choć próbki zbadano w Poznaniu?

Rzecznik szpitala w Grudziądzu zapytana czy pacjenci dostają na piśmie wyniki testów zaprzeczyła mówiąc, że telefonicznie. Czy skoro telefonicznie poznali wyniki próbek – zawieruszonych a pobranych jako pierwsze – dopiero po poznaniu wyników testów powtórnych (ujemnych dla wszystkich badanych) to możliwe, że żadne laboratorium w Poznaniu nie badało próbek pierwszych? Rzecznik szpitala grudziądzkiego zapewniła, że oni tam próbek na pewno nie przekazali. W Sanepidzie, gdzie pytaliśmy czy istnieje protokół zdawczo-odbiorczy tych próbek - tym bardziej, że obowiązuje RODO (a każda próbka to dane osobowe i tzw. historia choroby) - przemilczano pytanie. Podobnie jak to o dokument potwierdzający wysłanie próbek do laboratorium w Poznaniu i odpowiedź tegoż.

W WSS-E w Bydgoszczy potwierdzają natomiast, że wymazy trafiły do nich, pobrane przez zespół mobilny szpitala w Grudziądzu, gdzie włożono je do lodówek w jednym z budynków placówki – i gdzie przebywały wcześniej w warunkach chłodniczych za długo.

- Zostały przekazane ze szpitala w Grudziądzu po upływie 48 godzin od ich pobrania, skąd skierowane zostały do badania w laboratorium w Poznaniu - informuje Olga Radkiewicz, specjalista ds. kontaktów z mediami Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.

I dodaje, że próbki przekazano już do laboratorium, ale z uwagi na bezpieczeństwo pracowników zdecydowano o tym, że nie będą przeszukiwane magazyny próbek i należy je wycofać skoro to materiał wysoce zakaźny.

Zmarnowano kilkadziesiąt testów

- Podjęto decyzję o zleceniu pobrania nowych prób - pierwsze przebywały w szpitalu w Grudziądzu zbyt długo - w celu zapewnienia miarodajnych wyników badań – wyjaśnia Olga Radkiewicz. - Państwowa Inspekcja Sanitarna nie może mieć wątpliwości, że wyniki badań są niewiarygodne, samo wyszukiwanie prób w ogromnych ilościach jest natomiast niebezpieczne.

Dyrektor szpitala w Chełmnie, Jacek Misiołek, cieszy się, że ma do dyspozycji wszystkich medyków. W trakcie kwarantanny jest jeszcze tylko jedna pielęgniarka, która miała dyżury w lecznicy chełmińskiej. Pracownicy pogotowia i lekarze Izby Przyjęć wrócili do pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grudziądzki szpital zmarnował kilkadziesiąt testów na koronawirusa zrobionych w Chełmnie - Gazeta Pomorska

Wróć na chelmno.naszemiasto.pl Nasze Miasto