Grubno - jeden z rodziców skarży się na zasady obowiązujące w ZSCKZ w Grubnie

Więzienie za łamanie kwarantanny. Jest wyrok

- Pisze w sprawie zachowania kucharek w szkole w Grubnie - skarży się Czytelniczka. - Jest wiele aspektów, ale poruszę kilka, które mnie osobiście drażnią, jak i wielu rodziców. Kierunek kucharstwa dla niektórych jest równoznaczny z kierunkiem sprzątaczki, gdyż po śniadaniach i obiadkach pań kucharek sprzątać i zmywać muszą uczennice. Następny powód mojego zdenerwowania wynika z chamskiego podejścia do uczniów. Po lekcjach gotowania przygotowane dania uczniowie muszą zabierać ze sobą. Nie jest to problem, ale pojawia się on, gdy uczniowie nie mają gdzie przechować tego jedzenia - mają zakaz korzystania z lodówek. W czasie lekcji i muszą więc wszystko trzymać w plecakach. Bywało tak, że córka wracając do domu ze szkoły śmierdziała z daleka, bo coś się popsuło w plecaku po kilku godzinach noszenia w szkole. Zdarzało się, że miała ubrania do wyrzucenia, gdyż potrawa wylała się i je poplamiła. Wydaje mi się, iż w szkole mają lodówki szkolne, a nie prywatne nauczycieli czy kucharek, a takie odnoszę wrażenie. Już kiedyś redakcja pomogła w innej sytuacji, za co jestem ogromnie wdzięczny i liczę na pomoc i w tej sprawie.

Dyrekcja ZSCKZ w Grubnie ustosunkowuje się do jednego z zarzutów i podkreśla, że w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa na czas epidemii w szkole wprowadzono w pracowniach nowe zasady związane z przechowywaniem surowców i potraw.

- Na chwilę obecną uczniowie nie mają możliwości pozostawiania w pracowniach niewykorzystanych surowców i sporządzonych potraw - mówi Dorota Żulewska, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Zawodowego w Grubnie. - Mają obowiązek zabierania ich do domu w celu uniknięcia zakażeń i ewentualnego rozprzestrzeniania się choroby. Uczniowie są zapoznawani z listą składników na zajęcia z tygodniowym wyprzedzeniem, aby mogli przynieść do szkoły dokładnie odmierzone ilości surowców, co zapobiega psuciu się produktów.

- Na chwilę obecną uczniowie nie mają możliwości pozostawiania w pracowniach niewykorzystanych surowców i sporządzonych potraw - mówi Dorota Żulewska, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Zawodowego w Grubnie. - Mają obowiązek zabierania ich do domu w celu uniknięcia zakażeń i ewentualnego rozprzestrzeniania się choroby. Uczniowie są zapoznawani z listą składników na zajęcia z tygodniowym wyprzedzeniem, aby mogli przynieść do szkoły dokładnie odmierzone ilości surowców, co zapobiega psuciu się produktów.

Dyrektor dodaje, że lodówki, w które jest wyposażona szkolna kuchnia nie służą do przechowywania potraw przygotowanych przez uczniów podczas praktyk zawodowych ze względu na zalecenia sanepidowskie.

- Dlatego mam wątpliwości czy Czytelnik, który skierował pismo do redakcji faktycznie jest rodzicem ucznia naszej szkoły, ponieważ zasady te obowiązują od zawsze i mają swoje uregulowania prawne - mówi Dorota Żulewska. - Chciałabym podkreślić, że w naszej szkole pracują oddani swojej pracy nauczyciele, pracownicy obsługi i administracji i nie są mi znane przypadki, w których uczniowie mieliby sprzątać po pracownikach szkoły. Faktem jest, że po zakończonych zajęciach z produkcji gastronomicznej uczniowie mają obowiązek uprzątnięcia stanowiska pracy, czyli umycia naczyń, sprzętów, urządzeń i blatów roboczych, z których sami korzystają. Ale są to zasady które obowiązują w każdej szkole kształcącej nie tylko kucharza, ale i fryzjera czy mechanika. Warto pamiętać, że prace które wykonują nasi uczniowie podczas zajęć wynikają wprost z realizowanych treści programowych dostępnych nie tylko w szkole, ale i w sieci. Dlatego zachęcam do zapoznania się z ich treścią.