Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektryzujący Pulp Fiction w wersji Pinky Loops, czyli Tarantino po bydgosku! [wideo]

Justyna Tota
Justyna Tota
Duet Pinky Loops - Joanna Czerwińska (elektryczna wiolonczela) i Marta Lutrzykowska (elektryczne skrzypce) w industrialnej hali Moderatora nagrały kolejny klip, promujący ich album „Polifonic” - tym razem wybór padł na „Misirlou” z filmu „Pulp Fiction”. Klip powstał dzięki stypendium artystycznemu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Duet Pinky Loops - Joanna Czerwińska (elektryczna wiolonczela) i Marta Lutrzykowska (elektryczne skrzypce) w industrialnej hali Moderatora nagrały kolejny klip, promujący ich album „Polifonic” - tym razem wybór padł na „Misirlou” z filmu „Pulp Fiction”. Klip powstał dzięki stypendium artystycznemu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Julia Maria Karczewska
One dwie: Joanna Czerwińska (elektryczna wiolonczela) i Marta Lutrzykowska (elektryczne skrzypce) oraz ten trzeci: urządzenie zwane looperem, czyli Pinky Loops znów elektryzuje i to w kinowym stylu Quentina Tarantino! Kultowemu utworowi „Misirlou” z „Pulp Fiction” elektryczny duet nadał nowe życie, nagrywając klip w industrialnej przestrzeni hali dawnego dworca towarowego przy ul. Rycerskiej w Bydgoszczy. Efekt jest świetny, zresztą zobaczcie Państwo sami. Jak pracowało się na planie teledysku i kto okazał się być mistrzynią współpracy na miarę Tarantino, o tym opowiedziały nam artystki z Pinky Loops, zdradzając przy okazji kilka swych planów na przyszłość.

Dokładnie miesiąc po polskiej premierze najnowszego filmu Quentina Tarantino elektryczny duet Pinky Loops zaprezentował swój najnowszy klip, będący ich autorską wersją kultowej piosenki z „Pulp Fiction”. Jak jednak przyznają artystki z Pinky Loops, to nie powrót twórcy „Pulp Fiction” na kinowe ekrany, lecz szczególne miejsce na industrialnej mapie Bydgoszczy sprawiło, że spośród utworów ze swej debiutanckiej płyty wybrały właśnie cover „Misirlou” na nagranie kolejnego teledysku.

- Hala dawnego dworca towarowego, udostępniona nam przez Moderator Inwestycje, zrobiła na nas ogromne wrażenie. Podczas kręcenia klipu odkrywałyśmy potencjał wnętrza tego obiektu, przekonując się nawet do miejsc, których początkowo w ogóle nie brałyśmy pod uwagę, jak np. ujęć z kanału kolejowego - te okazały się po prostu wyjątkowe - mówi nam Joanna Czerwińska (elektryczna wiolonczela).

- Najpierw to jednak Julia Karczewska (realizatorka klipu - przyp. red.) pokazała nam zdjęcia hali. Od razu stwierdziłyśmy, że to miejsce ma klimat i że właśnie tam chcemy zrobić nasz kolejny teledysk – dodaje Marta Lutrzykowska (elektryczne skrzypce).

- Miejsce to zdeterminowało wybór utworu. Bardzo chciałyśmy zrobić klip do naszej autorskiej kompozycji „Solina”, ale ona zupełnie nie pasowałaby do industrialnego wnętrza hali przy ulicy Rycerskiej – podkreśla Joanna Czerwińska.

Hala dawanego dworca ma swój klimat, ale o atmosferę pracy zadbała wspominana już Julia Karczewska, która na planie teledysku była reżyserką, scenarzystką, operatorką kamery, ba! - nawet scenografką, bo kinowe fotele udostępnione na potrzeby klipu to prywatny „rekwizyt” pani Julii.

Duet Pinky Loops w rozmowie z nami nie krył, że Julia Karczewska okazała się być niczym Tarantino - mistrz nie tylko sztuki filmowej, ale i pracy z aktorami.

- W czasie kręcenia teledysku wiele razy kamera znajduje się naprzeciwko twarzy. Dla widzów to naturalna perspektywa, ale dla występujących to niekoniecznie komfortowa sytuacja. Zasługą Julii jest, że my kamery nie musiałyśmy się krępować - przyznaje Marta Lutrzykowska.

- To, że w naszym klipie „Misirlou” jesteśmy tak spontaniczne, sprawiła Julia, stymulując nas do tego, żebyśmy na planie po prostu fajnie się bawiły - wyjaśnia Asia Czerwińska, nie kryjąc zadowolenia ze współpracy. - W przeciwieństwie do Marty, ja nie znałam Julii wcześniej, ale błyskawicznie znaleźliśmy wspólny język. Mamy nadzieję, że z Julią Karczewską będziemy współpracować jeszcze przy innych projektach.

A skoro mowa o klipach Pinky Loops, od samego początku na swe teledyski elektryczny duet wybiera miejsca oryginalne i bydgoskie: „Sweet Dreams” Eurythmics grane na 15. piętrze Nordic Haven (2017 r.), „Polifonic” w Młynach Rothera (2018 r.), „Happy” m.in. na Wyspie Młyńskiej (2019 r.) i Misirlou z filmu „Pulp Fiction" w industrialnej hali Moderatora przy ul. Rycerskiej (2019 r.).

Każdy nasz klip, jak i występ to ukłon w stronę słuchaczy, żeby po prostu dobrze się bawili.
Marta Lutrzykowska, Pinky Loops

Miłe dla oka videoklipy mają jednak swe kulisy powstawiania – bywa, że w skrajnie różnych warunkach klimatycznych.
- Gdy kręciłyśmy teledysk w surowych murach Młynów Rothera, było przeraźliwie zimno - wspomina Marta. - Z kolei przy nagrywaniu Misirlou w hali dawnego dworca zmagałyśmy się z duchotą w gorący lipcowy dzień.
- I wtedy tęskniłyśmy za młynami, bo w upale trudno było wytrzymać w gangsterskich stylizacjach à la Tarantino - śmieje się Asia, która zdradziła nam, że w klipie „Polifonic” był problem z „pokolorowaniem” jej czerwonych od zimna dłoni.

Pinky Loops elektryzuje autorskim brzmieniem „Polifonic” w Młynach Rothera

Problemów nie było przy nagrywaniu klipu do energetycznego „Happy” (utwór również znalazł się na płycie), który Pinky Loops opublikował w lipcu br. Są tu ujęcia z amfiteatru Opery Nova, Mostu Jana Kiepury czy restauracji Naturalna.

- Ten teledysk został nakręcony „na szybko” przez mojego męża Michała Lutrzykowskiego, bo bardzo chciałyśmy dać naszym fanom coś pozytywnego i świeżego. Teledysk znów bardzo bydgoski? Oczywiście, jesteśmy związane z tym miastem, dlatego szukamy w Bydgoszczy ciekawych miejsc i promujemy je - mówi Marta Lutrzykowska.

- Aczkolwiek chodzi nam po głowie pomysł, żeby zrobić coś w Norwegii. Do naszych kompozycji jak „Wataha” czy „Solina” pasowałbym fiord…- zapowiada Asia Czerwińska.

Pinky Loops ma za sobą intensywny czas - zimą nagrywanie swej pierwszej studyjnej płyty „Polifonic” (album cieszy się zainteresowaniem, duet rozważa zwiększenie nakładu), w maju odbyła się premiera krążka, promowanego m.in. na festiwalu Drums Fusion w Bydgoszczy. W Toruniu zaś podczas Bella Skyway Festival 2019 artystki grały na... dachu wejścia do gmachu Urzędu Marszałkowskiego, bo budynek był miejscem audio-wizualnej instalacji „Sequence”, przygotowanej przez trio: Steve`a Nasha, Larovsky`ego oraz VJ Pillow.

- Udział w Bella Skyway to była przygoda naszego życia – mówi wprost Joanna Czerwińska. Mimo, że elektryczny duet występował przez sześć dni festiwalu, o jakimkolwiek zmęczeniu nie było mowy. - Muzyka, jaką wykonywałyśmy, była naprawdę znakomicie napisana przez Steve`a Nasha, z który współpracujemy od niedawna, ale jesteśmy z tej współpracy bardzo zadowolone - przyznała nasza rozmówczyni, będąc w drodze na kolejny wspólny projekt Pinky Loops ze Steve`em Nashem.

Już jest! „Polifonic” - debiutancka płyta Pinky Loops

Jakie plany ma Pinky Loops na najbliższą przyszłość?
- Myślimy nad własnym materiałem. Wkrótce zaczniemy pracę nad nowymi, autorskim utworami i zobaczymy, ile czasu zajmie nam skompletowanie materiału na nową płytę - wyznaje Marta Lutrzykowska.

Bardzo byśmy sobie tego życzyły, by z kolejnych kompozycji być dumne tak, jak jesteśmy z „Watahy” czy Soliny”
Joanna Czerwińska, Pinky Loops

Pulp Fiction w wersji Pinky Loops zaczyna robić furorę w sieci - zaledwie w dobę miał blisko tysiąc wyświetleń na YouTube i ponad setkę subskrypcji. W mediach społecznościowych padło pytanie pod adresem duetu, kiedy zagra koncert w Kinie Pomorzanin. Pomysł świetny, zapytaliśmy więc o to samo.

- Jesteśmy otwarte na propozycje - odpowiada Pinky Loops, choć jesienią kalendarz duetu jest dość napięty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Elektryzujący Pulp Fiction w wersji Pinky Loops, czyli Tarantino po bydgosku! [wideo] - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto