Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grand Prix na żużlu nadal na Motoarenie? Wszystko zależy od... Australii

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Tak było na Grand Prix 2023 w Toruniu
Tak było na Grand Prix 2023 w Toruniu Marcin Orłowski
Toruń spóźnił się w negocjacjach nowej umowy na organizację mistrzostw świata. Czy na najpiękniejszym żużlowym stadionie świata za rok nie zobaczymy Grand Prix? Umowa jest gotowa, ale są także dodatkowe warunki, już niezależne od miasta.

Toruń nową umowę mógł podpisać już dwa lata temu, gdy prawa do Grand Prix przejmowali Amerykanie z Discovery. Wtedy na stole leżała propozycja na pięć sezonów, ale miasto targowało się, rozmowy przeciągały, były zawieszane na wiele miesięcy. Zwykle nowy kontrakt ogłaszano przy okazji finałowego turnieju w danym sezonie i to nie jest przypadek, że na razie informacji na ten temat nie ma. W złym scenariuszu może się okazać, że Toruń się spóźni i przynajmniej na rok straci swoją flagową imprezę sportową.

Czekamy na opublikowanie kalendarza Grand Prix na sezon 2024. Wiadomo jednak, że trzy polskie miasta zapewniły sobie w nim miejsce. Warszawa nawet podała termin (11 maja) i zaczęła już sprzedawać bilety na PGE Narodowy, Gorzów ma ważną umowę do 2025 roku (niewykluczone, że w przyszłym roku zorganizuje turniej na wielkim stadionie w Gdańsku), a do tego grona dołączył z dwuletnim kontraktem Wrocław.

Toruń w teorii ma umowę w zasadzie wynegocjowaną. Tyle, że weto stawia FIM. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa zgodzi się na cztery polskie rundy, jeśli będzie także turniej w Australii. Ekspansja mistrzostw świata poza Europę była bowiem jednym z kluczowych warunków przy zmianie promotora cyklu. W Discovery wtedy obiecywano nawet próby zaszczepienia żużla w Azji, a w przyszłości atak na przepastny rynek amerykański.

Australia wydawała się oczywistością, ale od dwóch lat nie można znaleźć organizatora rundy mistrzostw świata. Szczęście w nieszczęściu, że także Warner Bros. Discovery jest zdeterminowane, aby pojechać z mistrzostwami świata na Antypody. Kandydatem jest Sydney ze stadionem, który może pomieścić 100 tysięcy kibiców. Tam miałby zostać rozegrany finał Grand Prix 2024.

Do tej pory zawody poza Europą odbyły się siedem razy. W latach 2012-2014 w nowozelandzkim Auckland, a w sezonach 2002 i 2015-2017 w Australii: raz w Sydney, później trzy razy w Melbourne.

Oprócz trzech polskich rund wiadomo, że Grand Prix zadomowi się w łotewskiej Rydze, będzie także Praga, Cardiff, Gorican i prawdopodobnie niemieckie Teterow, czekamy na ujawnienie gospodarzy rund w Szwecji i Danii.

Ewnentualna utrata Grand Prix byłaby złą wiadomością dla miasta i bardzo złą dla klubu, który straciłby kilka milionów złotych w budżecie na przyszłoroczny sezon w PGE Ekstralidze. Turnieje w Toruniu odbywają się od 2010 roku. Do tej pory było ich szesnaście (najwięcej w Polsce), a w dziewięciu przypadkach właśnie na Motoarenie dekorowano medalistów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grand Prix na żużlu nadal na Motoarenie? Wszystko zależy od... Australii - Gazeta Pomorska

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto